Styl dla indywidualistów, nie lubiących żadnych schematów, perfekcjonizmu ani ciasno wytyczonych ram stylistycznych. Styl, w którym wszystko może tak naprawdę zagrać, jeśli umiejętnie to wkomponujemy i bardzo tego chcemy. Styl kontrastów, przeciwieństw, zabawy formą, nadawaniu starym, zakurzonym meblom nowego miejsca i znaczenia. Styl pasjonatów, których jedynym ograniczeniem jest wyobraźnia.
Powstał na fali nostalgii za przeszłością, stylem retro, prostszymi czasami, poszukiwaniem własnych korzeni. I tak, jak w Stanach Zjednoczonych wyciąga się ze strychów stare tostery, retro obrazy w stylu pop art, proste dywany w geometryczne wzory i okrągłe stoły, w Polsce do łask wracają nawet tak znienawidzone i wielokrotni wyśmiewane… meblościanki.
Nie możemy jednak mylić stylu vintage ze stylem przeszłości. Jakkolwiek się nią silnie inspiruje, wciąż pozostaje to inspiracją. Przejmując mieszkanie po babci w całości umeblowane w stylistyce z czasów Bieruta, nie możemy powiedzieć, że mieszkamy w stylu vintage. Bo podobnie jak styl eklektyczny, ale z o wiele większą dawką dowolności i szaleństwa, styl vintage łączy teraźniejszość z przeszłością.
Do wyboru mamy na szczęście nie tylko meble rodem z PRL-u, chociaż są one w stylu vintage bardzo popularne. W swoim wyborze przedmiotów możemy sięgać do przeszłości znacznie dalszej lub znacznie bliższej, a także z różnych szerokości geograficznych. Nie ma tu z góry narzuconej reguły. Wyznacza ją jedynie nasz własny smak.
Styl vintage jest stylem ekonomicznym. Dobrym dla studentów, młodych małżeństw. Nie wymaga dużych nakładów finansowych, bo stara narzuta wyciągnięta z szafy babci może stać się wspaniałym przykryciem na kanapę, meblościanka pomysłową półką na książki i akcesoria, z kolei wysiedziany fotel – niepowtarzalnym dodatkiem do salonu.
Ze względu na swoje nieokiełznanie, niepoukładanie i trudne do określenia granice styl vintage ma tyle samo zwolenników, co przeciwników. Można go kochać lub nienawidzić, ale na pewno nie pozostać obojętnym.