Kiedy dzwonić po fachowca?

W Stanach Zjednoczonych, do każdej, nawet najdrobniejszej domowej usterki przyjeżdża fachowiec. Można by powiedzieć, że to naród dość leniwy. Lepiej jednak pokusić się o stwierdzenie, że Amerykanie są przyzwyczajeni do tanich usług fachowców i bardziej im się opłaca zadzwonić po kogoś, kto wymieni żarówkę, niż zrobić to samodzielnie.

Polskie realia są trochę inne. U nas, nawet za drobne usługi trzeba dość dużo płacić. Jakie usterki możemy więc naprawić sami, a do czego lepiej wezwać specjalistę? Zacznijmy od tych najdrobniejszych.

Sami z powodzeniem będziemy w stanie wymienić spaloną żarówkę. Nie potrzeba do tego żadnych specjalistycznych umiejętności czy sprzętu. Nowa żarówka i delikatne ręce, które potrafią kręcić w zupełności wystarczą. Poradzimy sobie też pewnie z wymianą baterii w urządzeniu, które jest nimi zasilane. Czasem wystarczy tylko podnieść zaślepkę i je odpowiednio włożyć, czasem użyć śrubokręta.

Śmiało poradzimy sobie również z prostymi naprawami hydraulicznymi. Jeśli mamy zatkany zlew, możemy spróbować go odetkać, odkręcając syfon – jeśli problem znajdzie się tutaj, to go rozwiążemy. Jeśli nie, lepiej poprosić o pomoc specjalistę – niejedno forum budowlane zawiera dział, w którym ogłaszają się hydraulicy i inni fachowcy z różnych części kraju. Z prostszych usterek, wymienić można cieknący kran – czasem wystarczy wymiana uszczelki, a czasem dokręcenie śrub specjalnym francuskim kluczem.

Po fachowca lepiej dzwonić w przypadku awarii elektrycznych. O ile dokręcenie gniazdka elektrycznego nie będzie trudne, o tyle wymianie instalacji elektrycznej już nie podołamy. Polak potrafi, jednak mierzenie swoich zamiarów ponad siły często sprawia, że jesteśmy tylko rozczarowani, a na koniec i tak wzywamy fachowca.

Nasze wnętrza będą piękne, jeśli będziemy dbali o każdy, nawet najdrobniejszy ich szczegół. Pamiętajmy o tym, że to ono wpływają na powodzenie całości, dlatego nie bagatelizujmy nawet najdrobniejszych niedociągnięć.

Koce na zimniejsze wieczory

Koce pozwolą na przytulne spędzanie długich, zimnych wieczorów, dlatego warto rozejrzeć się za nimi już dziś, zwłaszcza, że pogoda, nawet latem nas nie rozpieszcza.

Oferta jest na tyle bogata, że każdy znajdzie coś dla siebie i to w różnej rozpiętości cenowej. Przyjrzyjmy się temu, co oferują nam producenci koców i wybierzmy coś, co będzie kompromisem między ceną a jakością.

Zdecydowanie najlepsze pod względem jakości są koce bawełniane, jednak ich produkcja jest bardzo czasochłonna. Stąd też ich wysoka cena, jeśli więc znajdziemy gdzieś koce bawełniane w promocji bądź w podejrzanie niskiej ceny, prawdopodobnie to podróbka i nie warto w nią inwestować. Koszt takiego koca to zwykle wydatek rzędu 200-400 złotych.

Dość dobre pod względem jakości, ale też ceny są koce wełniane. Dzięki właściwościom zdrowotnym są chętnie wybierane. Dobrze trzymają ciepło, są też miłe i miękkie w dotyku. Możne je kupić już od 100 złotych.

Z nieco niższej półki cenowej warto zwrócić uwagę na koce akrylowe, których głównym atutem jest fakt, że są lekkie, ale bardzo dobrze trzymają też ciepło, a ich cena jest stworzona na każdą kieszeń. Dostępne są w wielu zestawieniach kolorystycznych, odznaczają się też bogatymi wzorami.

Jeszcze tańsze, a co za tym idzie, nieco gorsze jakościowo są koce polarowe. Są dość cienkie, dlatego z trzymaniem ciepła bywa różnie, jednak ich główną zaletą jest fakt, że zajmują naprawdę mało miejsca i świetnie nadają się na zabranie ich gdzieś za miasto i zorganizowanie sobie pikniku. Można je kupić już od 10 złotych, jeśli wybierzemy się do sklepu typu Ikea, ale dostępne są też w wielu hipermarketach, czy też sklepach internetowych.

Na koniec prawdziwy hit – koce bambusowe, których cena sięga czasem i 500 złotych. Ich zaletą jest fakt, iż wykonane są z naturalnych włókien bambusowych, w dodatku mają działanie antybakteryjne, dlatego nadają się szczególnie dla osób mających alergię na roztocza.

Jesienna aura zbliża się nieuchronnie, dlatego już dziś warto zdecydować się na wybór odpowiedniego dla siebie koca. Może pogoda będzie dla nas jeszcze łaskawa i nieraz zza chmur wyjrzy słońce, jednak, kiedy przyjdą zimne dni taki koc z pewnością się przyda.

Wystrój sypialni

Przeprowadziliśmy przegląd różnych stylów dekoracji wnętrz od klasycznych, po surowe, minimalistyczne. Teraz wreszcie przyszedł czas na zajęcie się kwestią aranżacji wnętrz od podstaw. Jako, że w sypialni spędzamy dużą część naszego życia – przeciętnie śpimy jakieś 20 lat, a niektórzy pewnie i dłużej , dziś zajmiemy się dekoracją właśnie tego pomieszczenia.

Ważne jest, aby wystrój był zgodny z naszymi upodobaniami, ale również zaleceniami specjalistów, którzy dobrze wiedzą jakie barwy i układ mebli sprzyjają higienie snu, a co jej szkodzi. Przyjęło się, że sypialnia powinna być miejscem na sen i nic więcej, co oznacza, że biurko, służące nam do codziennej pracy, czy nawet telewizor nie są mile widziane. W zupełności wystarczy za to łóżko, koniecznie z wygodnym materacem, szafa, w której pomieścimy naszą garderobę, komoda na bieliznę i ewentualnie regał z książkami, jeśli tylko lubimy czytać. Nasza sypialnia jest w zasadzie urządzona, pozostaje jeszcze kwestia jej odpowiedniej dekoracji.

W sypialni kluczowymi elementami wystroju będą oczywiście dodatki w postaci pościeli, narzut (mogą być też koce bawełniane), poduszek oraz zasłon. Zacznijmy od pościeli, gdyż tutaj wybór jest naprawdę bogaty, począwszy od materiału, na wzorach i kolorach skończywszy. Do najpopularniejszych należą oczywiście komplety pościeli z satyny i bawełny. Ta pierwsza polecana jest szczególnie dla kogoś, kto ceni sobie w sypialni przyjemny chłód z domieszką luksusu, ale nie mniej przyjemności daje zanurzenie się w miękkiej, ciepłej bawełnie. Dobrym rozwiązaniem jest też zdecydowanie się na pościel z kory, jednak musimy wziąć pod uwagę fakt, że wygląda mniej efektownie, aniżeli dwie pierwsze, jest za to tańsza.

Kolejnym ważnym elementem dekoracji sypialni będzie narzuta. Musimy dobrać ją w taki sposób, aby współgrała z wnętrzem – przecież to ona będzie przykrywała pościel w dzień. Tutaj możemy zdecydować się albo na minimalistyczne wzory albo, jeśli tylko to nam bardziej pasuje, na ciekawe, roślinne ornamenty. Jeśli tylko zapragniemy możemy też wybrać po prostu narzutę w jednolitym kolorze. Ciekawy efekt „wykończenia łóżka” dają również silnie skontrastowane poduszki, przyciągając w ten sposób wzrok.

Pozostaje jeszcze kwestia zasłon, bądź rolet, które również powinny nawiązywać kolorystycznie do wnętrza. Lepiej jednak zdecydować się na ciemniejsze barwy, dzięki czemu rolety będą chroniły nas przed niepożądanymi promieniami słonecznymi.

Aranżacja sypialni jest o tyle ważna, że jej finał ma wpływ na nasz późniejszy sen i samopoczucie, dlatego warto najpierw trochę się rozejrzeć i podpytać, a dopiero po zdobyciu choćby małego doświadczenia, bądź też po skorzystaniu z usług dekoratora wnętrz zabrać się za urządzanie.

Styl vintage

Styl dla indywidualistów, nie lubiących żadnych schematów, perfekcjonizmu ani ciasno wytyczonych ram stylistycznych. Styl, w którym wszystko może tak naprawdę zagrać, jeśli umiejętnie to wkomponujemy i bardzo tego chcemy. Styl kontrastów, przeciwieństw, zabawy formą, nadawaniu starym, zakurzonym meblom nowego miejsca i znaczenia. Styl pasjonatów, których jedynym ograniczeniem jest wyobraźnia.

Powstał na fali nostalgii za przeszłością, stylem retro, prostszymi czasami, poszukiwaniem własnych korzeni. I tak, jak w Stanach Zjednoczonych wyciąga się ze strychów stare tostery, retro obrazy w stylu pop art, proste dywany w geometryczne wzory i okrągłe stoły,  w Polsce do łask wracają nawet tak znienawidzone i wielokrotni wyśmiewane… meblościanki.

Nie możemy jednak mylić stylu vintage ze stylem przeszłości. Jakkolwiek się nią silnie inspiruje, wciąż pozostaje to inspiracją. Przejmując mieszkanie po babci w całości umeblowane w stylistyce  z czasów Bieruta, nie możemy powiedzieć, że mieszkamy w stylu vintage. Bo podobnie jak styl eklektyczny, ale z o wiele większą dawką dowolności i szaleństwa, styl vintage łączy teraźniejszość z przeszłością.

Do wyboru mamy na szczęście nie tylko meble rodem z PRL-u, chociaż są one w stylu vintage bardzo popularne. W swoim wyborze przedmiotów możemy sięgać do przeszłości znacznie dalszej lub znacznie bliższej, a także z różnych szerokości geograficznych. Nie ma tu z góry narzuconej reguły. Wyznacza ją jedynie nasz własny smak.

Styl vintage jest stylem ekonomicznym. Dobrym dla studentów, młodych małżeństw. Nie wymaga dużych nakładów finansowych, bo stara narzuta wyciągnięta z szafy babci może stać się wspaniałym przykryciem na kanapę, meblościanka pomysłową półką na książki i akcesoria, z kolei wysiedziany fotel – niepowtarzalnym dodatkiem do salonu.

Ze względu na swoje nieokiełznanie, niepoukładanie i trudne do określenia granice styl vintage ma tyle samo zwolenników, co przeciwników. Można go kochać lub nienawidzić, ale na pewno nie pozostać obojętnym.

 

 

 

 

 

 

Styl ekologiczny

 

Dla kochających naturę, czerpiących siłę z jej piękna, dla lubiących jasne, stonowane kolory i naturalne materiały, a przede wszystkim dla ludzi odpowiedzialnych za przyrodę, gotowych nie stosować przy aranżacji wnętrz jakichkolwiek materiałów szkodzących środowisku, nawet lakieru do parkietu. A więc nie dla wszystkich. Oto styl ekologiczny.

Powstając, czerpał inspiracje z różnych źródeł. Nie tylko, choć przede wszystkim, z rosnącej świadomości ochrony przyrody, przeciwdziałania skutkom degradacji środowiska naturalnego i coraz bardziej modnych zwyczajów ekologicznych. Wziął też coś dla siebie od Skandynawów, za ich szacunek dla natury i umiejętne czerpanie z jej owoców – poprzez wykorzystywanie surowców naturalnych. Lubi też technikę, ale tylko tą służącą środowisku, energooszczędną oraz wykorzystującą nowoczesny recykling. Styl dla uważnych.

Wyciszony, stonowany,spokojny. Meble z materiałów nieprzetwarzanych, ale bazowych, jakby własnoręcznie wyrzeźbionych w drewnie i pozostawionych w swoim naturalnym pięknie – bez malowania ich farbą szkodzącą środowisku. Chyba, że ekologiczną. Jeśli ktoś jest świadomy ekologicznie i w swoich codziennych nawykach pamięta o oszczędzaniu energii, ale lubi intensywne, głębokie barwy, nie odnajdzie się w stylu eko. Paleta kolorów jest tu oszczędna i zdyscyplinowana. Styl eko najbardziej preferuje biel – czystą, optycznie powiększającą każde pomieszczenie poprzez wprowadzenie do niego światła. Styl ekologiczny pokazuje nowe zastosowanie bieli i uświadamia, że nie musi ona być nudna ani kojarzona z białymi ścianami wszystkich mieszkań z epoki Gierka – z umiejętnym zastosowaniem biel ścian może wyglądać wspaniale i powiększać przestrzeń.

Jeśli jednak zależy nam na kolorach, to ciepłe, pastelowe szarości, gołębie błękity lub też wszelkie odmiany kolorów drewna, ziemi czy piasku są jak najbardziej dozwolone. A co wzbronione jest surowo? Wszelkie kontrasty, fantazyjne ornamenty, ciemne kolory, a przede wszystkim – sztuczne materiały, od plastiku zaczynając. To styl wymagający – rządzi nim świadomość odpowiedzialności za naszą przestrzeń życiową i wiara, że procesy degradacji środowiska można odwrócić, ale to zależy tylko od nas. Zmiany powinny zacząć się w naszym najbliższym otoczeniu, a więc właśnie we własnym domu.

Styl art déco

Meble w stylu lat 20. i 30. XX w. o fantazyjnych, geometrycznych kształtach, papierowe tapety, miękkie, opływowe kanapy oraz tkaniny w głębokich, nasyconych barwach. Połączenie elegancji z komfortem użytkowania, funkcjonalności z estetyką. Nie, to nie jest kadr opisujący pokój ze starego, czarno-białego filmu. To współczesne wnętrze w stylu art déco.

Chociaż art déco jest stylem, można już powiedzieć, historycznym, z 1 poł. XX w., to współcześnie obserwujemy jego tryumfalny powrót. Kiedyś stanowił oręż w walce z procesami industrializacji zachodzącymi w społeczeństwie – a dokładnie z „masowym” designem, wytwarzającym meble na rynek taśmowo, skupiając się głównie na szybkości ich wyprodukowania i wartości użytkowej. Wartość duchowa mebli, ich urok i stylowość szły w cień – dlatego art déco po raz pierwszy tak naprawdę wziął się za projektowanie mebli z uwzględnieniem nie tylko ich funkcji, ale również ich wpływu na otoczenie, estetykę i komfort życia. Ponadto był odpowiedzą na styl secesji, który to z kolei skupiał się jedynie na wyrafinowanych, skomplikowanych kształtach, jakby zapominając o funkcji użytkowej. Art déco znalazł ideane rozwiązanie – piękno w w funkcjonalności.

Meble w stylu art déco zamykają swoją estetykę w wartości użytkowej i przez nią też swoje piękno wyrażają. Właśnie tym niezastąpionym połączeniem tak bardzo nas urzekają, stając się coraz popularniejsze w Polsce i na świecie. Lubią wieloelementowość, ale zawsze dążącą do jednej, wspólnej całości. Jeśli piękno ma być użyteczne, to meble w stylu art déco muszą być przede wszystkim solidne – popularne materiały to drewno harmonijne połączone z akcentami metalu. Jeśli w wyobraźni ukazuje nam się przedwojenny amerykański film, w którym detektyw zajmuje obszerny gabinet ze wspaniałym, drewnianym biurkiem, tapetą w geometryczne wzory i okrągłą lampą na suficie, to nasze skojarzenia idą w dobrym kierunku, wydobywając wszystko, co najlepsze w stylu art déco.

Styl art déco nigdy nie wydawał na świt produktów identycznych, schematycznych ani masowych – dlatego jest prawdziwą perełką, dzięki której jeden pokój urządzony w takiej stylistyce nigdy nie będzie taki sam, jak inny.

 

 

Styl kolonialny

Styl kolonialny jest stylem znanym od dosyć dawna, spotykanym w przekazach z XVIII i XIX w. oraz często pojawiającym się do opisu wnętrz w powieściach z tego okresu. Ze względu na swój wiek i pewną stosowną do niego poważną elegancję, styl ten nie jest dzisiaj tak popularny jak skandynawski czy eklektyczny. Jednak jeśli bardzo fascynuje nas klimat tropików i powiew historii, jaki styl kolonialny ze sobą niesie, możemy ten go trochę odświeżyć, aby nie stał się zbyt przytłaczający.

Nazwa stylu pochodzi, jak łatwo się domyślić z czasów, kiedy potężne Imperium Brytyjskie posiadało dużą ilość kolonii, a angielscy przybysze w nich się osiedlający, nie przywykłszy do egzotycznych, surowych warunków życia, pragnęli przywieźć ze sobą coś swojego. Zwozili więc własne eleganckie, luksusowe meble, które może i sprawiały, że czuli się bardziej jak w domu, ale tropikalnych warunków niestety zwykle długo nie przetrzymywały. Dlatego też zaczęto wykonywać meble z miejscowych, nie niszczejących gatunków drewna, takich jak: mahoń, palisander, mango czy też nawet róża herbaciana. Jednak oczywiście nie w stylu egzotycznym, ale wg. oryginalnych wzorów angielskich projektantów. Tak też narodził się styl kolonialny – trochę z przypadku, a trochę z poszukiwania praktycznych rozwiązań.

Dzisiejszemu stylowi kolonialnemu na szczęście daleko od ociężałych, wiktoriańskich mebli, przesyconych wzorami i skomplikowaną ornamentyką. Ale najlepsze cechy stylu kolonialnego, takie jak egzotyczne gatunki drewna, z których wykonywane są meble, naturalne materiały i raczej ciemne kolory wnętrz, nadające niepowtarzalny klimat tropików – nie zmieniły się do dziś. Dzięki temu świetnie odnajdują się w nowoczesnym wnętrzu, gdyż współczesne meble w stylu kolonialnym mają dosyć oszczędną ornamentykę.

Nie jest to jednak styl, w którym można urządzić małe, studenckie mieszkanie lub niewielką kawalerkę. Meble kolonialne oddychają i najlepiej się czuję jedynie w dużych przestrzeniach – tylko wtedy mogą zaprezentować w pełni swoją leniwą, egzotyczną elegancję i powiew historycznego uroku. Jeśli jesteśmy miłośnikami stylu kolonialnego, ale nie posiadamy dla niego odpowiedniej przestrzeni, raczej nie warto upierać się i „upychać” go na siłę – wtedy bowiem, zwłaszcza, że styl ten lubi ciemne kolory, uzyskamy efekt smutnego, przytłaczającego wnętrza, niszcząc zamierzony potencjał. Jeśli naprawdę go podziwiamy, to lepiej poczekać, aż zapewnimy mu odpowiednio dużą przestrzeń życiową:), a  na pewno opłaci to nam się wyszukaną i wspaniałą aurą wnętrza.

Styl eklektyczny

Styl posiadający bardzo szerokie grono zwolenników, ponieważ jest stylem łączącym – a nie skrajnym, przytulnym – nie chłodnym i wielobarwnym – a nie monotematycznym. Styl eklektyczny przeznaczony jest dla tych, dla których tradycja jest tak samo ważna, jak współczesność. Styl eklektyczny nie wymaga rezygnacji z jednej na rzecz drugiej, ale umiejętnie je łączy. Styl eklektyczny, podobnie jak styl vintage ma to do siebie, że każde wnętrze urządzone w jego duchu jest inne, oryginalne. Babcina szafka nie staje się tutaj starym,zużytym meblem, ale wysmakowanym dodatkiem dodającym wnętrzu niepowtarzalny klimat. Dodatkiem stojącym zaraz obok wygodnej, nowoczesnej sofy. To właśnie najbardziej charakterystyczna cecha stylu eklektycznego – łączenie tradycji z nowoczesnością. Jednak połączenie to odbywa się z trochę mniejszą przypadkowością i dowolnością, niż w stylu vintage. Aranżując wnętrze eklektyczne, musimy przede wszystkim na samym początku wybrać styl bazowy, który będzie dominował w naszym wnętrzu, a następnie dorzucić do niego kilka mebli lub akcesoriów kontrastujących z wybraną stylistyką. Ważne, żeby nie było ich za dużo – aby nie przyćmiły one wybranego stylu bazowego ani się z nim zrównały – ma on pozostać dominujący, jeśli chcemy uzyskać odpowiednią kompozycję. Pamiętajmy, że choć styl ten pozwala na dużo własnej

radosnej twórczości w urządzaniu wnętrza, to jest ona też znacznie ograniczona – elementy stylu kontrastującego zawsze stanowią jedynie dodatki do bazowego, a każdy kolejny krok musi być bardzo dokładnie przemyślany. Eklektyzm mówi stanowcze nie jednolitości. Wnętrze ma być wielobarwne, różnorodne, zaskakujące. Meble antyczne stanowią bardzo często inspirację w aranżacji eklektycznej – wyłowione na aukcjach, na pchlich targach i przemyślnie wkomponowane tworzą obok nowocześniejszych dodatków (lub same jako dodatki) wymarzoną, eklektyczną przestrzeń, która łączy pokolenia.    

Styl rustykalny

Tęsknicie za przytulnym stylem wiejskiego domku dziadków i chcielibyście uzyskać taki klimat u siebie, ale jednocześnie tchnąć w niego powiew nowoczesności i współczesnych trendów? Na to pragnienie jest tylko jedno rozwiązanie – styl rustykalny.

Najbardziej ze wszystkich stylów nawiązuje on bezpośrednio do tradycji wiejskich, ale ich nie kopiuje, lecz silnie się nimi inspiruje. Wnętrze urządzone w stylu rustykalnym stworzy wrażenie sielskości i przytulnego domku na wsi, a jednocześnie nie przytłoczy nadmiarem drobiazgów ani nie stworzy wrażenia kiczu. O ile zastosujemy go odpowiednio. Nietrudno bowiem idąc w przesadę stracić proporcje i z miłego dla oka, eleganckiego stylu rustykalnego utworzyć dosłowny styl wiejski.

Czego unikać? Na pewno nadmiaru. Chociaż styl ten nawiązuje do dawnego życia na wsi, to powstał on współcześnie, a wszystkie modne dzisiaj style, nawet tak barwne jak styl eklektyczny czy art deco, unikają zagracania i przesytu bez smaku. Dzięki temu wnętrza w stylu rustykalnym emanują nie tylko sielskością, ale i wyważoną elegancją. Nie da się także stworzyć rustykalnych pomieszczeń za pomocą mebli nieskazitelnych, gładkich i prostych, wyglądających zawsze jak nowe. Jeśli lubimy takie materiały, wybierzmy styl nowoczesny. Styl rustykalny bowiem nie lubi rzeczy wyglądających na nowe i nie tknięte. Oczywiście nie oznacza to, że aby stworzyć wnętrze rustykalne należy zakasać rękawy i szukać mebli po śmietnikach (chociaż w antykwariatach lub na pchlim targu – czemu nie?)  – dzisiejsi producenci mebli potrafią różnymi technikami „postarzać” nowe meble tak, aby wyglądały na wyraźnie naznaczone patyną lat. Tylko dzięki temu nasze wnętrze nabierze odpowiedniego dla tego stylu klimatu „mebli dziedziczonych przez pokolenia”. Stąd też nie mogą one być wykonywane zbyt nowoczesną techniką – krzesła i stoły są najczęściej drewniane, z dużym sękami i spękaniami.

Wiemy już, jak osiągnąć klimat wiekowej elegancji, warto teraz dowiedzieć się, jak otrzymać atmosferę swojskości, konieczną dla stylu rustykalnego. Służą temu trzy rzeczy – kolory, materiały i akcesoria. Barwy pomieszczeń muszą być ciepłe i neutralne oraz – podobnie jak w stylu japońskim – kojarzące się z naturą. Najlepsze do tego są więc wszelkie odmiany kolorów ziemi, ceglastych oraz odcieni drewna. Jeżeli chodzi o materiały, to tu możemy sobie pozwolić na szaleństwo – kwieciste firany, kolorowe, puszyste wiejskie pledy są jak najbardziej mile widziane. Dodając do tego jeszcze takie akcesoria codziennego użytku jak duże, wiklinowe kosze, drewniane misy czy też ceramiczne dzbanki uzyskamy w pełni wnętrze w stylu rustykalnym.

 

Styl minimalistyczny

Jeśli obce nam jest zagracanie mieszkania zbyt dużą ilością przedmiotów i mebli, a lubimy prostotę, naturalność i perfekcjonizm – wybierzmy styl minimalistyczny. Dla wielu osób wydaje się on niemożliwy do wykorzystania ze względu na dużą ilość gromadzonych rzeczy, których nie umiemy odpowiednio przechowywać i wkomponować. Jeśli wydaje nam się, że w minimalistycznym wnętrzu po prostu nie ma miejsca na nasze meble – nie jest to do końca prawda.  Zbędnych bibelotów na pewno będziemy musieli się pozbyć, ale dzisiejsze designerskie meble potrafią bardzo wiele w sobie przechować, ukryć, czy połączyć, czyniąc z wcześniej zagraconego pokoiku dużą przestrzeń do kontemplacji.

Z pewnością niesprawiedliwe jest oceniać styl nowoczesny tylko z jednej perspektywy – jako chłodny, surowy i odzierający całkowicie dom z jego przytulności. Nie jest to prawda. Minimalizm ma swoje korzenie w Japonii, gdzie sztuka, również designerska, rożni się całkowicie od tego, jak ją rozumie społeczeństwo Zachodu. Jeżeli sztuka czemuś nie służy, to nie istnieje. Stąd wszelkie meble i sprzęty domowe nie mogą mieć funkcji jedynie zdobniczej – muszą czemuś służyć. Nie ma więc dekoracji samych w sobie. Podobnie wszelkie zdobienia są sprowadzone do minimum – rzeczy tworzy się z naturalnych materiałów i najlepiej, jeśli zachowają swój „pierwotny” wygląd – drewniane stoły nie są przemalowywane, a płytki łazienkowe mają przypominać naturalny kamień.

Inspirowany Japonią styl ten ma stworzyć w domowym zaciszu wrażenie medytacji, spokoju i wyciszenia. Dla Japończyków kontakt z przyrodą jest bardzo ważną częścią życia, dlatego wnętrza domowe mają z natury czerpać i ją odzwierciedlać. Jest to świetne rozwiązanie dla mieszkańców dużych miast, zwykle pozbawionych zieleni i luksusu odpoczynku na łonie natury. Nic nie może burzyć ładu – wykluczone są wszelkie elementy tworzące chaos, a jest on wg. minimalistów dość rygorystycznie rozumiany – rezygnuje się często nawet z uchwytów w szafkach, jako zbędne i niezgodne z naturą. Jeśli lubimy jaskrawe kolory i różnorodność każdego pomieszczenia – nie spodoba nam się styl minimalistyczny. Preferuje on bowiem jeden kolor przewodni w całej aranżacji – barwy poszczególnych pomieszczeń mogą stanowić jedynie jego pochodne. Dla jednych może to być relaksujące i wyciszające, dla innych monotonne. Na pewno pierwsze zetknięcie ze stylem minimalistycznym może być szokiem dla przyzwyczajonych do szybkiego tempa życia mieszkańców dużych miast, ale na dłuższą metę – zapewne korzystne dla zdrowia i uspokajające.